wtorek, 30 czerwca 2015
Rozdział 6
Leżeliśmy razem na łóżku. W końcu zapaliło się światło. Teraz nie miałam się czego bać. Harry był przy mnie. Z nim czułam się bezpiecznie. Wtuliłam się w niego. Czy ja się zakochałam ? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Ale chyba podobam sie Harremu. Co ja mam zrobić ?
- Wszystko w porządku ?
- Tak. Dziękuje.
- Nie masz za co.
- Zostaniesz na noc ?
- Co to za pytanie
Harry cicho zachichotał.
- Dziękuje.
- To jest wskazane żebym został.
Uśmiechnęłam się pod nosem. Cieszyłam się.
- Przepraszam cię za tamto.
- Za co ?
- Za to w piwnicy.
- Aa... Nie masz za co przepraszać. To ja powinienem cię przeprosić.
- Nie.
Ujełam jego śliczną twarz i go pocałowałam. Harry uśmiechnął się, pokazując przy tym swoje dołeczki.
- Kocham twoje dołeczki.
- A ja ciebie całą.
Zarumieniłam się.
- Może zomiast tu siedzieć, to pojedziemy do Zayna i Tamary ?
- Okej.
Wraz z Harrym pojechaliśmy do szpitala. Razem podeszliśmy do jakiejś pielęgniarki.
- Czy leży tu gdzieś Zayn Malik ?
- Tak, proszę za mną. Tylko prosze wchodzić pojedynczo.
Pierwsza weszłam ja. Ujrzałam mojego brata podłączony do tych wszystkich sprzętów. Usiadłam obok niego. Był cały blady, miał obandażowaną głowę i siniaki. Chciało mi się płakać. Mój jedyny, ukochany brat. Modle się w duchu aby przeżył. Złapałam go za jego chudą i bladą ręke.
- Wszystko będzie dobrze Zayn.
Wstałam popatrzałam jeszcze raz na Zayna i wyszłam. Harry widząc moją wine, podszedł i mnie przytulił.
- Nie przejmuj się. Wyjdzie z tego.
Później poszliśmy do mojej siostry. Weszłam sama. Leżała, ale wyglądała o wiele lepiej niż Zayn. Nie spała.
- Cześć Tamara, jak się czujesz ?
- Dobrze, dzięki. A jak Zayn ?
- Nie najlepiej.
Usiadłam obok Tamary. Jej długie brązowe włosy, opadały na jej opalone ciało. Patrzała się na mnie brązowymi oczami.
- Stęskniłam się.
Przytuliłyśmy się obie.
- Fajnie, że wracasz do domu za 2 dni.
- Ja też się ciesze. Już mam dosyć tego zapachu środków dezynfekujących. Jak sobie radzisz ?
- Harry mi pomaga. Wiesz, że naprawde miałyśmy brata.
- Domyśliłam się. Ale zastanawiam się, gdzie są rodzice.
- Ja też.
Do sali wszedł Harry.
- Mam pewną propozycje.
- Jaką ?
- Że zostaniecie u mnie na czas, dopóki Zayn nie wyzdrowieje.
Odwróciłam się do Tamary.
- Co ty na to ?
- To dobry pomysł.
- Okej, zgadzamy się.
Uśmiechnęłam się do Harrego.
- A co z autem Zayna ?
- Za kilka dni będzie do odbioru.
- A ile to kosztuje ?
- Nie martw się, zapłaciłem.
- Co ? Harry !
- To przez nas, Zayn tu leży.
- Harry...
- Nic nie mów. Taka prawda.
I wyszedł. Nic więcej nie mówiłam. Pożegnałam się z Tamarą i pojechaliśmy po moje rzeczy i później do Harrego. Siedzieliśmy razem, sami na kanapie przy włączonym świetle. Hazzi patrzał się na podłogę, a ja w okno.
- Julia, a czy to co w twoim pokoju... to było prawdziwe ?
- Ale... pocałunek ?
- Tak.
Spojrzałam sie na niego. Miał oczy przepełnione nadzieją i miłością...
- Tak. Było prawdziwe.
Odwrócił wzrok i uśmiechnął się delikatnie, ukazując przy tym swoje dołeczki. Przysunęłam się do niego, a on objął mnie ramieniem.
- To czy chcesz zostać...
- Dziewczyną ? Tak.
Zachichotałam cicho.
- Liczyłem na coś więcej.
Zaśmiał się, a potem zrobił oczy szczeniaczka.
- Jak chcesz, dam ci całusa.
- Chociaż to.
Dałam mu dosyć długiego i przepełnionego miłością całusa.
Mineły 2 miesiące. Oficjalnie byłam dziewczyną Harrego. Tamara wyzdrowiała i narazie mieszkałyśmy u Harrego. Nadrobiłyśmy wszystkie zaległości i nadszedł dzień, w którym Zayn wychodził ze szpitala. Podjechaliśmy czerwonym ferrari (samochodem Zayna) pod szpital. Nie mineło 5 min. a Zayn był już w samochodzie. Miał jeszcze siniaki.
- Dacie mi poprowadzić ?
- Nawet żadnego ,,cześć'' ? Tak bardzo sie stęskniłeś za samochodem niż za nami ?
- Nie no żartuje.
I przytulił nas.
- Dobra, prowadź.
Z uśmiechem na twarzy, zamienił się z Harrym miejscami i pojechał po nasze rzeczy. Kiedy już zabrałyśmy, podziękowaliśmy i pożegnaliśmy się wczyscy. We trójkę pojechaliśmy do naszego domu. Zastaliśmy otwarte drzwi.
- Czemu drzwi są otwarte ?
- Nie wiem.
Wysiedliśmy i weszliśmy do domu. Naszym oczom ukazali się....
RODZICE ?!?!?!? WHAT ?!?!?
______________________________________________________
Co tak mało komentarzy ? ;(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz